środa, 13 marca 2013

Co nieco o mnie...




WITAJCIE :)

W dzisiejszym poście chciałbym opowiedzieć trochę o sobie...

Mam na imię Jakub, mam 24 lata.

Z zawodu jestem kucharzem, ale jak to w życiu bywa,
na co dzień pracuje jako kelner...
Jednym słowem nie było dla mnie miejsca na kuchni w pewnej
restauracji, w naszym mieście i zaproponowali mi pracę 
na barze, więc nie zastanawiając się ani chwili, przyjąłem 
posadę, z myślą "a co mi szkodzi spróbować..."

Tak już zostało do dziś dnia, ale nie żałuję tej decyzji, 
bo bardzo lubię kontakt z ludźmi i strasznie lubię to robić.

Jeżeli chodzi o gotowanie, to spełniam się w domu...
Moja dziewczyna nie narzeka... :p

Najgorsze jednak w tym wszystkim, jest to, że kocham jeść!!!
Jest to największy problem w tym zawodzie, ponieważ
jest dużo dobrego jedzenia i nienormowany tryb pracy...

Generalnie chodzi mi o to, że pracuję ok. 12 godzin dziennie.
W pracy mogę zjeść, ale nie zawsze jest to 
jednakowa pora i często jedzenie w pośpiechu! 
Do tego dochodzi jeszcze syndrom nocnego żarłoka...
czyli cały dzień pracy... czasem nie ma kiedy zjeść, a później
do domu o 22 i wpada człowiek do lodówki,
jeszcze najlepiej popić zimnym piwkiem...

Otóż NIE!!!

Powiem wam szczerze, że to było straszne!!!

Za każdym razem, jak się objadałem na noc, to na drugi dzień
czułem się okropnie! Nie tylko temu, że czułem się ciężki,
ale też, bo miałem kaca moralnego...
I tylko sobie wmawiałem, że wszystko jest OK i zacznę od jutra,
ale mijały dni, tygodnie, miesiące... a jeszcze do tego wszystkiego 
słodycze, od których było mi się najtrudniej uwolnić,
bo jestem strasznym łasuchem. 

Pisząc "miałem" czy "objadałem", mam na myśli czas przeszły, 
ponieważ wyzbyłem się złych nawyków...
a nabyłem te dobre i cały czas się staram, uczę czegoś nowego.

Wydaje mi się, że przy odchudzaniu,
najważniejsze jest nabycie wiedzy o tym, i działanie...
a wypadkową tego, będą efekty!!!

Muszę powiedzieć, że nie jest to takie proste jak się wydaje...
może dla osób, które nie mają problemów z przemianą materii,
albo kłopotu z czasem, czy też z jedzeniem,
ale dla ludzi takich jak ja, jest to duże wyzwanie!!!

Wiem o tym bardzo dobrze, ponieważ w niespełna dwa lata

spadłem z wagi dwadzieścia dwa kilogramy!

Może ktoś powiedzieć, że to dużo czasu...
tak, ale przy takiej pracy i nieregularnym odżywianiu
(do tego jeszcze potworny głód w nocy podczas obsługiwania 
wesel, czy innych imprez), to naprawdę ogromny sukces!!!

Jak już wcześniej wspomniałem nie było łatwo,
ale naprawdę się opłacało!!! :D

Teraz pozostało mi jeszcze wzmocnienie i wyrzeźbienie mięśni, 
żeby być zdrowym i zadowolonym ze swojej sylwetki,
ale to już w następnych postach... :p 

Najważniejsze jest to, żeby mieć CEL...

Jak ma się jasno określony cel w życiu i do niego dąży - krok po kroku,
to wszystko z czasem wydaje się takie banalne,
chodź z początku było zupełnie na odwrót!!!


"NAWET PODRÓŻ TYSIĄCA MIL,ZACZYNA SIĘ
OD PIERWSZEGO KROKU"
...i tego się trzymam ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz